poniedziałek, 23 stycznia 2017

Krakowsko-Opolska wycieczka + Pendolino

Od nowego rozkładu jazdy, 11 Grudnia 2016, reaktywowano niektóre linie kolejowe. Na tym wypadzie postanowiłem sięn wybrać na zaliczanie Sucha Beskidzka - Żywiec i Fosowskie - Lubliniec. Nowy rok zaczął się dla mojego aparatu nieszczęśliwie, ponieważ się zepsuł. Na szczęście niedługo przed wyjazdem udało mi się kupić nowy.

1.DZIEŃ
Wstaje przed 5-tą, 60-ka na Fabryczny i udaje się na peron I, gdzie podtawiony jest mój Regio Łódź Fabryczna - Skierniewice EN57AKM-3003.















Odjazd z lekkim poślizgiem, bo czekaliśmy na Regio z Radomska. Odcinkiem Rogów - Skierniewice jechałem dawno temu, wiec sobie go przypominam. Za oknem ćma, więc podróż nieciekawa. Wspomnę jedynie, że w Przyłęku Dużym minęliśmy się z Regio przeciwnej relacji, a chwilę później z towarowym (brak odbiegu?). W Skierniewicach melduje się planowo i mam nieco ponad 15 minut do osobówski KM do Warszawy. Skład jednak nie jest jeszcze podstawiony. Na peron I wjeżdża dopiero chwilę przed odjazdem. Zdjęć ze Skierniewic brak, bo jeszcze szarówka. Na mojej KM-ce jadą dwa impulsy, prawie puste, jednak pod Grodziskiem zaczyna brakować miejsc. Zdjęć stacji nie robię, bo okna brudne. W Warszawie Śródmieściu jestem kwadrans przed 9.
















Udaje się w okolice rotundy i do KFC, w którym zresztą jest podziemna toaleta na kod z paragonu (który nie działa). Oczywiście zanim do niej wszedłem minęło kilka minut :) Fotografuje pałac kultury za mgłą.















Następnie udaje się na dworzec Centralny, gdzie wjeżdża moje Pendolino do Krakowa, tak - te na które wygrałem bilet w listopadzie.

















Miejsce mam przy oknie, ale oczywiście tyłem do kierunku jazdy. Wrażenia z podróży ogólnie słabe. Fotele niby miękkie, ale poza tym nic. Toaleta normalna i to jeszcze bez papieru, który konduktorka musiała za każdym razem donosić, poczęstunek w postaci wody, kawy lub herbaty - wziąłem herbatę, to pani niechlujnie dała mi kubek z wodą, a torebką rzuciła i wylądowała na podłodze. Dodatkowo musiałem ją podnieść, bo pani nie raczyła. Jak za tyle pieniędzy mam mieć taki komfort przejazdu, to dziękuję bardzo. Zdjęcie wnętrza.















I tablica kierunkowa.















W Jaktorowie wjeżdzamy na CMK, a właściwie odłączamy się od wiedenki. Widoki takie sobie, prędkość dobra - jak by nie było jadę pendolino. Nie zauważyłem przecięcia linii Skierniewice - Łuków. Przed Opocznem przychodzi "poczęstunek", a chwilę później przecinamy linię z Tomaszowa. Jedziemy dosyć długo, a następnie na pisterunku w Psarach zjeżdżamy na łącznice do Starzyn. W Kozłowie dołączamy się do linii Kielce - Kraków. W Tunelu przejeżdżamy przez tunel :) W Krakowie meldujemy się prawie 10 minut przed planem.















Jest południe, a ja nie mam na dziś żadnych planów, schronisko, w którym mam nocleg jest dopiero od 17, więc wsiadam w Acatusa do Wieliczki.

















Między głównym a Płaszowem trwa odbudowa przystanku Kraków Zabłocie i budowa łącznicy Kraków Zabłocie - Kraków Krzemionki. Od Płaszowa do Prokocimia wleczemy się niemisłosiernie i przez to łapiemy lekkie plecy. Kraków Prokocim.
















Kraków Bieżanów.















Kraków Bieżanów Drożdżownia.















Wieliczka Bogucice.















Wieliczka Park.















W Wieliczce meldujemy się z lekkim poślizgiem.

















Postanawiam zostać tu do następnego kursu i pozwiedzać miasteczko. Na stację powracam przed 13. Pada zapowiedź, że osobówka z Krakowa ma 5 minut w plecy. Robię w tym czasie zdjęcia.



















Chwilę później zjawia się splecowany Acatus z Lotniska.















Odjazd zgodnie z planem. Linia na lotnisko generalnie nudna z trzema przystankami po drodze (licząc bez Łobzowa, który jest na linii do Katowic). Mam zdjęcia tych przystanków, ale są słabe, więc ich nie wstawiam. W Krakowie Lotnisku jestem planowo.

















Chciałem iść obejrzeć odlatujące samoloty, ale taras widokowy jest zamknięty, więc nie pozostaje mi nic innego jak wrócić do Acatusa. W Krakowie Łobzowie jesteśmy magicznym pociągiem, który umie stawiać się po obu stronach peronu jednocześnie.















Powrót tą samą trasą i wysiadam w Krakowie Głównym.
















W automacie zakupuję dobówkę, a następnie tramwajem linii 3 podjeżdżam w okolice Wawelu. Oglądam go sobie, a następnie udaje się na rynek, oglądam Sukiennice i Barbakan i idę na tramwaj. Nie mogę znaleźć odpowiedniego, ale w końcu odnajduję 20-kę na Mały Płaszów. Jadę nią do samej pętli, a następnie udaje się do schroniska przy Grochowej. Po ponad godzinie postanawiam przejechać się jeszcze do Krakowskich Łagiewnik. Udaje się więc pieszo na stację Kraków Płaszów, która jest od noclegu dalej niż mi się wydawało. Dzień bez kibla - dzień stracony, więc na Regio do Suchej Beskidzkiej jest EN57. Podjeżdżam nim do Krakowa Sanktuarium. Z tego przystanku-widmo wyjście jest niemożliwe (oprócz ulotnienia się pociągiem), ponieważ na schodach dumnie stoi płot z napisem "Przejście surowo wzbronione!". Innej drogi ucieczki jednak nie ma, więc postanawiam przejść. Odlądam sobie trzy sanktuaria, a następnie udaje się na stację Kraków Łagiewniki. Pociąg jednak będzie za ponad pół godziny, a dodając marsz z Płaszowa, to w schronisku będę bardzo późno, więc postanawiam iść na tramwaj. Żaden oczywiście nie pasuje, ale na rozkładzie linii 22, która ma się zjawić za 2 minuty czytam, że jedzie ona przez Rondo Grzegórzeckie, które pamiętam z jazdy 20-ką. Wsiadam więc w nią i jadę na owe rondo, gdzie szczęśliwe za 5 minut zjawia się 20-ka na Mały Płaszów. Jadę na pętle, z której udaje się do schroniska, w którym jestem ponad pół godziny wcześniej aniżeli pociągiem.

2 DZIEŃ
Wstaję po 6-tej, a schronisko opuszczam około 7, udając się piechotką na dworzec Kraków Płaszów. Mój Regio "Kasprowy" do Zakopanego to dwa kibelki.















Spodziewałem się tłumów ze względu na odbywający się w Zakopanem PŚ w Skokach Narciarskich, ale się pomyliłem - skład prawie pusty, na całej trasie mam prywatny przedział. Do Skawiny zaliczam, bo jak jechałem tam w ubiegłym roku, to było KKA.
Kraków Bonarka.















Kraków Łagiewniki.















Kraków Sanktuarium.















Kraków Swoszowice.















Kraków Sidzina.















Na trasie od Skawiny do Suchej Beskidzkiej dużo fajnych łuków.


















Od Kalwarii Lanckorony ponownie zaliczam.
Stronie.















Stryszów.















Zambrzyce.















Przed Suchą cykam jeszcze tablicę składu.















W Suchej Beskidzkiej przesiadka na kibelka do Żywca.

















Tablica zewnętrzna.















Tablica wewnętrzna.















W pociągu również inni MK. Prędkość usypiająca, nawet trochę mi się przysnęło i przegapiłem Lachowice. Ludzie ze zdziwieniem patrzą na pociąg pasażerski, którego nie było tu przez ponad rok. Widoki bardzo ładne. W Żywcu Sporysz mijamy parasole z piwem Żywiec :) Fotografuje postoje.
Stryszawa.















Lachowice, trochę mi się zagapiłem, więc zdjęcie takie sobie.















Lachowice Centrum.















Kurów Suski.















Hucisko.
















Pawel Wielka.
















Pawel Wielka Centrum.
















Jeleśnia.
















Pawel Mała.















Żywiec Sporysz.
















W Żywcu melduje się planowo. Teraz szybka przesiadka, ale taka, że zdążyłem zrobić zdjęcie dworca z kładki zanim zjawiła się osobówka KŚ ze Zwardonia do Katowic na kibelku AKŚ.


















Skład mocno nabity, ale znajduję wolną czwórkę. Dopiero w Czechowicach - Dziedzicach dosiada się do mnie jeden pan. W Bielsku Białej Głównej przeżywam chwile grozy, ponieważ upadł mi aparat i skrzywił się obiektyw, ale udało mi się to szybko naprawić. Zdjęcia.
Pietrzykowice Żywieckie.















Łodygowice.















Łodygowice Górne.















Wilkowice Bystra.















Bielsko-Biała - Mikuszowice.















Bielsko Biała Leszczyny.















Bielsko Biała Lipnik.















Bielsko Biała Główna.















Bielsko Biała Północ.















Bielsko Białą Komorowice.















Czechowice Dziedzice Południowe.















Czechowice Dziedzice Przystanek.















Czechowice Dziedzice.















Goczałkowice Zdrój.















Goczałkowice.















Pszczyna.















Piasek.















Kobiór.















Tychy Żwaków.















Skład opuszczam w Tychach. Wychodzę przed dworzec i oglądam sobie Tyskie trolejbusy. Odwiedzam też sklep spożywczy, a następnie powracam na peron, gdzie po chwili zjawia się lekko splecowany flirt relacji Sosnowiec Główny - Tychy Lodowisko.


















Linia ma charakter typowo miejski, ludzi nie za dużo, po drodze pełno przystanków, w tym nieczynny Tychy Miasto. Postoje.
Tychy Zachodnie.















Tychy Aleja Bielska.















Tychy Roweckiego.















Tychy Miasto.















W Tychach Lodowisko meldujemy się z lekkim poślizgiem i mam 20 minut czasu.



















W drogę powrotną do Katowic odbędę tym samym flirtem. Od Tych zaliczam. Na zaliczanym odcinku jest przystanek Katowice Podlesie.















Od Katowic Piotrowic jechałem już kiedyś do Bohumina. W Katowicach melduje się planowo. Mam prawie pół godziny, więc udaje się do McDonalda. Mój skład miał wjechać na tor 9, ale tam stał KŚ do Raciborza, który miał stać na torze 7, więc mój elf z Częstochowy do Gliwic wjeżdża na tor 7.















W Świętochłowicach wsiada narąbany facet mówiący na cały pociąg jaki to Sobieski był głupi... Poza tym pół godzinna podróż upływa spokojnie i po 14 melduje się w Gliwicach. Wdług wyświetlaczy moja osobówka nazywa się "Dobrawa", jednak po chwili wraca "S1". Udajen się na Plac Piastów, a następnie zajmuje miejsce w kibelku do Opola przez Strzelce.


















Od Łabęd zaliczam. Chaciałem zrobić zdjęcie peronom Opolskim w Łabędach, ale akurat okno się zacięło. Zdjęcia.
Gliwice Kuźnica.















Pyskowice.
















Paczyna.
















Toszek.















Ligota Toszecka.















Kotulin.















Błotnica Strzelecka.















Strzelce Opolskie.















Szymiszów.















Kamień Śląski.















Tarnów Opolski.















W Opolu Głównym melduje się planowo. Kibel kończy bieg na ślepym torze części Kędzierzyńskiej.















SPOT do Częstochowy przez Fosowskie jest już podstawiony na ślepym torze części Lublinieckiej, ale ja najpierw udaje się coś zjeść do restauracji Kebab Piramida. Na stację powracam na 10 minut przed odjazdem. Na wyświetlaczach jednak widnieje relacja Wrocław - Częstochowa (błędna).

















Odjazd planowy, frekwencja znikoma. Ogzewanie włączone na ful, więc zimno nie jest. W Fosowskim nasz postój niepokojąco się przedłuża, ale po 5 minutach okazuje się, że czekaliśmy na zwolnienie toru przez IC. Przez to złapaliśmy lekkie plecy. Konduktor chodzi po składzie i pyta się każdego dokąd jedzie, bo na Stradomiu się nie zatrzymujemy. W Lublińcu jednak wsiada Rosjanin, który chciał jechać do Częstochowy Gnaszyn, ale pomylił nas ze stojącą na sąsiednim torze osobówką KŚ. Zdjęcia stacji.
Chrząstowice.















Ozimek.















Krasiejów.















Fosowskie.
















Pludry.















Pawonków.




















Lisowice.




















Od Lublińca jedziemy na przelocie, jednak przez postój w Fosowskim, w Częstochowie meldujemy się 6 minut po planie. Udaje się do Żabki, a gdy wracam na tym samym torze co spot, którym przyjechałem jest podstawiony kibel do Łodzi Kaliskiej z bardzo nowoczesną tablicą.

















Teraz jak zwykle 2 godzinna jazda nudną jak flaki z olejem wiedenką i przed 21 wysiadam na Widzewie. Bilet turystyczny.



















Bilet Skierniewice - Warszawa.













Bilet na EIP Warszawa - Kraków.