wtorek, 15 sierpnia 2017

Wojakiem Szwejkiem przez Bieszczady, czyli wypad na Słowację, Czechy i Śląsk

W tym roku uruchomiono sezonowe połączenie Rzeszowa ze Słowacja. Postanowiłem więc się wybrać, wracając przez Słowację, Czechy i Śląsk, zaliczając przy okazji m.in. linie Tychy  - Orzesze Jaśkowice i Katowice Ligota - Radoszowy - Katowice.
1 DZIEŃ.
Wyruszam z Fabrycznego o 6:34 do Częstochowy. Podstawia się kibel.















Podróż jak zwykle nie ciekawa. W Częstochowie jestem po 9. Mam nieco ponad godzinkę. W tym czasie kręcę się po dworcu i okolicy. Po 10 zjawia się kibel z Kielc, który po zmianie czoła będzie tam wracał.
















Skład pociągu niektórym pasażerom nie przypadł do gustu. Odjeżdżamy planowo. Frekwencja dobra, jednak większość osób opuszcza pociąg do Włoszczowej.
Kusięta Nowe.















Turów.















Lusławice.















Julianka.















Staropole Częstochowskie.















Podlesie.















Koniecpol Magdasz.















Koniecpol.















Żelisławice.















Czarnca.















W Czarncy kończę zaliczanie. W Kielcach jestem chwilę po planie. Idę coś przekąsić, a następnie powracam na dworzec. Kibel z Ostrowca Świętokrzyskiego do Krakowa zjawia się z lekkim poślizgiem.















Frekwencja duża na całej trasie. Ruszamy z lekkim poślizgiem. Po drodze jeszcze dorzucamy opóźnienia i jesteśmy +10. W Miechowie przepuszczamy USTRONIE i pendolino, przez co nie niwelujemy opóźnienia (rozkładowy postój 13 minut).
Kielce Białgon.















Słowik Przystanek.















Sitkówka Nowiny.















Radkowice.















Wolica.















Sobków.















Miąsawa.















Jędrzejów.















Potok.















Krzcięcice.















Sędziszów.





























Klimontów.















Kozłów.















Tunel.















Dziadówki.















Miechów.















Kamieńczyce.















Szczepanowice.















Smroków.















Słomniki.















Słomniki Miasto.















Niedźwiedź.















Goszcza.















Łuczyce.















Baranówka.















Zastów.















Kraków Batowice.















Do Krakowa dojeżdżamy jakieś +10, więc mam mniej czasu niż zakładałem. Próbuję wyjść na zewnątrz, ale nie mogę znaleźć wyjścia. Idę za tłumem i wychodzę przez galerię handlową.















Ruch na dworcu i w galerii bardzo duży. Mam tylko chwilę, więc powracam na peron. Okazuje się, że Regio do Rzeszowa nie jest jeszcze podstawiony, a nawet wyświetlany. Na minutę przed odjazdem pada zapowiedź, że Regio do Rzeszowa jest opóźniony około 10 minut. Czekam jeszcze chwilę i pada kolejna zapowiedź, że Regio podstawi się z opóźnieniem 30 minut. Nie mam więc zamiaru tyle stać na peronie i wychodzę z dworca, tym razem na drugą stronę, w którą jak się okazuję nie trzeba przechodzić przez galerię. Chwilę później wchodząc jeszcze do sklepu powracam na dworzec. W tunelu wyświetla się informacja, że Rzeszów jest opóźniony 20 minut, a nie 30. Od planowego odjazdu minęło już ponad 15 minut. Wbiegam na peron w ostatnim momencie, gdy Regio ma już ruszać. Wielu pasażerów nie zdążyło. Frekwencja 100%, jednak od Bochni, odkąd też mam wolną czwórkę, zaczyna się wyludniać. Od Biadolin ponownie dzielę czwórkę, ale tylko do Tarnowa. Po drodzę niwelujemy opóźnienie przez rozkłądowe postoje w Tarnowie i Dębicy.
Bochnia.















Sterkowiec.















Biadoliny.















Bogumiłowiece.















Tarnów Mościce.















Tarnów.















Wola Rzędzińska.















Wałki.















Czarna Tarnowska.















Grabiny.

Dębica.















Lubzina.















Ropczyce.















Ropczyce Witkowice.















Sędziszów Małopolski.















Będziemyśl.















Trzciana.















Świlcza.















Rudna Wielka.















W Rzeszowie jestem planowo.

















Udaje się do schroniska przy ulicy Rynek 6. Jak sama nazwa wskazuje znajduje się ono na rynku. Wychodzę jeszcze na pizze, za niecałe 15zł do pizzerii Italia. Powracam do schroniska i idę spać. Cały czas dobiega mnie jednak gwar z rynku, przez co nie mogę spokojnie zasnąć.
2 DZIEŃ.
Pobudka przed 5. Schronisko opuszczam o 5.20. Krótki spacerek i jestem na dworcu. Regio WOJAK SZWEJK do Medzilaborców jest już podstawiony.















Na wyświetlaczu Łupków, który jednak przed samym odjazdem zmienia się na Medzilaborce. Do Jasła zatrzymujemy się tylko w Boguchwale i Strzyżowie, a do Zagórza jesteśmy przyspieszeni. W Strzyżowie nad Wisłokiem mijamy się z Regio Jasło - Rzeszów. W Jaśle zmiana czoła. Przejeżdżamy przez Bieszczady, więc okolice głównie leśne. W Zagórzu zmiana drużyny, spotykamy Gamę, odpoczywającą zanim wyruszy w kurs z TLK do Bydgoszczy, oraz motoraka Skpl, który po kusrach z Sanoka do Zagórza oraz Łupkowa ma wolny weekend. W Łupkowie chwila postoju, więc wyskakuje na szybkie zdjęcia. Prędkość na zmodernizowanym odcinku dom Jasła dobra 80-90km/h, dalej około 70, a od Zagórza już wacha się w granicach 40-50km/h. Na odcinku granicznym przejeżdżamy przez długi tunel. Prędkość na nim wacha się od 10 do 60 km/h. Raz zwalniamy tak, że pieszo byłoby szybciej, a raz ładnie przyspieszamy. Frekwencja jak na pociąg lokalny o tak wczesnej porze duża, od Jasła zaczyna brakować miejsc. Większość osób wysiada na stacji Medzilaborce Mesto, bo jedą na wycieczkę na Słowację.
Rzeszów Staroniwa (na przelocie).















Boguchwała.















Czudec (bez zatrzymania).















Strzyżów nad Wisłokiem.















Dobrzechów (na przelocie).















Szebnie (bez zatrzymania).















Jasło i zmiana czoła.


















Tarnowiec.















Jedlicze.















Krosno.















Krosno Miasto.















Targowiska.















Wróblik Szlachecki.















Besko.















Zarszyn (bez zatrzymania).















Długie (na przelocie).















Nowosielce (bez zatrzymania)















Sanok Miasto.















Sanok.















Nowy Zagórz (bez zatrzymania).















Zagórz.















Tarnawa Dolna.















Czaszyn.















Morochów.















Mokre Małopolskie.















Wysoczany.















Szczawne Kulaszne.















Rzepedź.















Komańcza Letnisko.















Komańcza.















Osławica.















Nowy Łupków.















Łupków.

















Medzilaborce Mesto.















W Medzilaborcach szybka przesiadka na pociąg do Humenne. Na dworcu również napis w języku Ukraińskim. Przed odjazdem zdążyłem zrobić zdjęcie pociągów.















Zakupuję bilet do Koszyc i zajmuje miejsce w składzie. Prędkość dobra, frekwencja również.
Krasny Brod.















Monastyr.















Sukov.















Vyšné Čabiny.















Nižné Čabiny.















Volica, nazwa przypomina mi się przejazd z Kielc do Krakowa (Wolica).















Radvaň nad Laborcom.















Hrabovec nad Laborcom.















Zbudské Dlhé.















Koškovce.















Hankovce.















Ľubiša.
Udavské.















Kochanovce















Humenne Mesto.















W Hummene kolejna szybka przesiadka na skład Rex Laborec do Koszyc.
















W peronach stoi również osobówka do Presova. Pociąg bardzo ładnie zapełniony, musiałem przejść przez trzy wagony, żeby znaleźć wolną czwórkę, a i dwójek było bardzo mało. Zatrzymujemy się tylko na niektórych stacjach.
Strážske.















Michalovce.















Trebišov.















Košice predmestie.















W Koszycach jestem przed 13.


















Mam nieco ponad 2h. Najpierw idę do centrum. Po drodze mijam trakcję trolejbusową, jednak przez cały pobyt nie zobaczyłem ani jednego. Zauważam Mc dolnald do którego wstępuje. Idę do centrum. W rynku znajduje się kościół sv.Alzbety, a uliczką prowadzą nieużywane tory.

















Zakupuję widokówki oraz pamiątki. Po powrocie na dworzec robię zakupy w Lidlu. Postanawiam jednak przejechać się jeszcze Koszyckim tramwajem. Kupuję w automacie bilet i czekam na tramwaj. Najbliższa ma zjawić się linia R1. Po kilku minutach nowoczesny pojazd się podstawia. Zajmuję w nim miejsce, ale jakoże nie znam Koszyc podjeżdżam tylko jeden przystanek, który znajduje się obok Mc Donalda. Chwila czekania i zjawia się 3-ka z powrotem na Staničné námestie. Krótka jazda i wysidam przy dworcu. Pendolino Kosican jest już podstawiony.















Mam miejsce w 5 wagonie, na szczęście przodem do kierunku jazdy, przy oknie i na czwórce. Odjazd chwilę po 15. Czwórkę mam wolną, jednak w Kysak dosiada dużo ludzi i kończy się sielanka. Na pozostałych stacjach wsiadających już mniej, jedynie w Popradzie - Tatry pociąg zapełnia się prawie całkowicie. Zyskujemy opóźnienie +12. W Zilinie czeka na nas skomunikowana osobówka do Zwardonia. Do Cadcy będzie jechała za nami, ponieważ my zostaliśmy puszczeni pierwsi. Od Mostów u Jabłonkowa Przystanku (Mosty u Jablonkova zastavka) na stacjach są tablice z Polskimi nazwami, ponieważ wjechaliśmy do Ceskej Republiki.
Kysak.















Poprad - Tatry.















Przez całą drogę towarzyszą nam mniej więcej takie widoki.
















Ruzomberok.















Cadca.















Po długiej 3,5 godzinnej jeździe opuszczam Pendolino w Czeskim Cieszynie.















Nocleg mam w Hotelu Piast, który znajduje się na przeciwko dworca.
3 DZIEŃ.
Pobudka przed 5, hotel opuszczam o 5.15. Krótki spacerek i jestem na dworcu. Chwilę przed 5.30 zjawia się czeski kibel z Mostów do Bohumina. Nieco ponad pół godzinna jazda znaną trasą i wysiadam w Bohuminie. Dworzec obecnie jest w remoncie, przez co dosyć ciężko z niego wyjść. Kibel do Polski jest podstawiony przy peronie 1A.















Legalizuję u konduktora RegioKarnet i zajmuje miejsce w kibelku. Jestem oczywiście jedynym pasażerem. W Chałupkach przesiadka na kibel do Katowic, a pociąg do Raciborza zapełnia się.

















Odjazd chwile przed 7. Frekwencja nie wielka, dopiero od Rybnika pociąg jest ładnie zapełniony. W Rybniku Towarowym mijanka z kiblem. Trochę stresowałem się moich przesiadek w Piotrowicach (7 minut) i w Tychach (9 minut). Szczególnie tej drugiej, ponieważ przesiadałem się na iC. Sprawdziłem w infopasażerze że PRAHA jest spóźniona 30 minut, więc już sięm uspokoiłem. Kibla opuszczam w Katowicach Piotrowicach.















Do Tychów miałem podjechać osobówką do Tychów Lodowisko, jednak zjawia się opóźniony 10 minut elf do Zwardonia. Na Tyskiej stacji okazuje się, że PRAHA zwiększyła opóźnienie do +60. Trochę mnie to niepokoi, ponieważ w Rybniku mam godzinę i 6 minut przesiadki, a jak PRAHA nadal będzie zwiększać opóźnienie, to z zaliczania Rybnik - Pszczyna nici. Jadę się przejechać trolejbusem i po około 30 minutach powracam na stację. Według rozkładu skład ma wjechać na tor 9 przy peronie 3. Ten tor jest jednak całkowicie rozkopany, stoją na nim koparki i pracują robotnicy. Domyślam się jednak, że na Orzesze Jaśkowice nie ma przejazdu z innych peronów (chociaż nie wiem, to tylko moje przypuszczenia, ponieważ moim zdaniem gdyby był to pociąg międzynarodowy nie wjeżdżałby na nieużywany w normalnym ruchu peron, na którym nie ma nawet ławki), więc pozostaje na peronie, licząc, że pociąg wjedzie na tor 7. Tak też się staje i PRAHA zjawia się +50.















Prędkość na linii w granicach 75-85km/h. Pociąg prawie pusty. Mimo, że mam miejsce w wagonie 349, siadam w wagonie, który akurat podjechał blisko. Jest to wagon przedziałowy CD. Nie zaobserwowałem pozostałości po przystankch Wyry i Orzesze Zawiść. W Orzeszu Jaśkowicach wracamy na linię Rybnicką. W Czerwionce stajemy i czekamy na mijankę z kiblem Bohumin - Katowice. Postój niepokojąco się wydłuża. W końcu ruszamy, jednak po drodze ciągle zwalniamy, przyspieszamy, cały czas powiększając opóźnienie.
Łaziska Średnie.















Orzesze Miasto.















W Rybniku jestem +60. Na styk zdązyłem na kibelka Kś do Bielska Białej.
















Niestety po wejściu okazuje się, że jest to kibel de lux z siedzeniami plastik. Linia do Żor dwutorowa, a na pozostałym odcinku jednotorowa. W kilku miejscach mijamy powalone drzewa.
Rybnik Piaski.















Rybnik Goratowice.















Szczejkowice.















Żory.















Suszec Rudziczka.















Suszec Kopalnia.















Suszec.















Radostowice.















Pszczyna Czarków.















W Pszczynie jestem po 11.















Mam tu czasu aż nad to, ponieważ objazdowa osobówka do Katowic przez Radoszowy, Hajduki jest dopiero po 15. Idę w kierunku rynku, po drodze oglądając skansen wsi Pszczyńskiej. Niedaleko rynku znajduję kebab. Chwilę czasu czekam w kolejce, a podczas jedzenia obsiadają mnie pszczoły. Dwa razy wstąpiłem do sklepu, trochę pokręciłem się po mieście i powracam na dworzec. Przyjeżdża 14WE od ID z Katowic do Wisły Obłaźca. Chwilę później zjawia się impuls z Katowic do Zwardonia. Nie wjeżdża on jednak na stację, tylko czeka przed nią, aż Wisła zwolni tor. Zjawia się również opóźniona Varsovia. Po jej przyjeździe Wisła odjeżdża, a wjeżdża Zwardoń. Kilka minut później z lekkim poślizgiem zjawia się elf z Żywca do Katowic.















W Katowicach Ligocie, większość osób wysiada, bo jedziemy przez Radoszowy, przez co czas przejazdu wydłuża się o około 30 minut. Zostaje tylko kilka osób, które o tym fakcie nie wiedzą i zrobią sobie wycieczkę przez Rudę Śląską i Chorzów. Prędkość wacha się od 10 do 20km/h. Momentami prujemy prawie 30km/h. W Gottwaldzie trzymają nas bo jedzie osobówka do Gliwic. Od tamtąd pruejmy do samych Katowic.
Panewnik.

















Radoszowy.















Hajduki.















Odejście linii 164 do Chorzowa Batorego.















I jeszcze Gottwald.
















W Katowicach jestem chwilę przed 16.30. Idę do Mc donalda i chwilę przed odjazdem powracam na peron. Kś Gliwice - Częstochowa to tradycyjnie elf. Frekwencja ponad 100% , linia Kraków - Rzeszów to przy tym pustki. Mamy dodatkowy postój na odbudowanym przystanku Dąbrowa Górnicza Pogoria. 70% pociągu wysiada w Zawierciu. Łapiemy plecy i w Częstochowie jesteśmy +5. Szybko przesiadam się do podstawionego kibelka do Łodzi Kaliskiej. Nie ma wolnych czwórek, więc zajmuję miejsce w tylnej służbówce. Od Kłomnic mam wolną czwórkę, a od Piotrkowa pociąg pustoszeje. Przed 21 jestem w Łodzi Widzewie i szybko przesiadam się na Łka do Łodzi Fabrycznej. Tak też kończę ten wypad.
Regio Karnet.















Bilet Rzeszów - Łupków i przejściówka Łupków - Medzilaborce.











Bilet Medzilaborce - Kosice.


















Bilet Kosice - Cesky Tesin.

Bilet Cesky Tesin - Bohumin.




















Bilet Tychy - Rybnik.





















Bilety na tramwaj w Koszycach i na trolejbus w Tychach.