niedziela, 10 lutego 2019

Turkolem po Podlasiu

Na początku lutego Turkol zorganizował pakiet przejazdów Podlasie'19. Postanowiłem wybrać się na dwa z nich. Tur z Białegostoku do Hajnówki oraz Tartak z Hajnówki do Cisówki.

Wyruszam po 6 z Fabrycznego MAZURAMI. Skład opuszczam w Warszawie Centralnej. Praktycznie od razu przechodzą na sąsiedni peron i wsiadam do HAŃCZY do Grodna i Suwałk. Mam miejsce w bezprzedziałówce, ale wsiadam do przedziałówki. Od Warszawy Rembertowa zaliczam łącznicę do Zielonki. Pierwszy przystanek to Warszawa Mokry Ług.















Drugi to Zielonka Bankowa, ale zdjęcia nie mam. Od Tłuszcza ponownie zaliczam. Linię głównie otaczają rozległe pola, czasem lasy, a także zamarznięte rozlewiska. Zdjęć stacji po drodze nie mam, bo przez brudne szyby nic nie wychodziło. W Białymstoku jestem po 10.





















Dworzec jest obecnie w remoncie, a odprawa pasażerów odbywa się w tymczasowym dworcu kontenerowym. W przydworcowym kiosku zakupuję bilety na autobus i podjeżdżam do centrum.


















Krótka wizyta w restauracji i powracam autobusem na dworzec. Duńczyk do Hajnówki jest już podstawiony.
















Odbieram bilety i zajmuję miejsce. Odjazd planowo po 13. Mamy nie uwzględniony w rozkładzie TurKol postój w Strabli. Następny postój jest w Bielsku Podlaskim. Następnie wjeżdżamy na linię do Hajnówki, nieczynną od niemal 20 lat. Perony są jeszcze w budowie, więc nie możemy zatrzymać się na żadnym z nich. Jedynie peron w Chytrej wydaje się być już ukończony. Nie osiągamy dużej prędkości ze względu na nieznajomość szlaku przez mechanika. Linia to właściwie jeden wielki plac budowy. Przystanki na trasie.
Lewki (peron na linii Hajnowskiej).












Mikłasze.















Orlanka.















Morze gdzieś mi umknęło.
Stare Berezowo.















Chytra.















W Hajnówce wjeżdżamy oczywiście na Białowieską część stacji.



















Na części Czeremskiej stoi sobie SA105 do Siedlec. Po zrobieniu zdjęć powracam do pociągu, aby zaliczyć manewry. Skład musi wyjechać na zachodnią głowicę stacji i przestawić się na drugą część stacji, ponieważ z tej nie da się wyjechać w stronę Cisówki. Po krótkim postoju na Czeremskiej stronie stacji ruszamy w kierunku Białoruskiej granicy.
Gnilec.















W Narewce mamy pierwszy fotostop. Stacja posiada trzy perony. Są one strasznie zaśnieżone, przez co ciężko jest się przemieszczać. Nigdzie nie ma jednak tabliczki z nazwą stacji. Kawałek za peronami jest tylko mała budka z tabliczką Nr. Zdjęcia.























Kolejny postój to Siemianówka. Przy sąsiednich torach ciągną się sznury wagonów towarowych. Stacja jest ogólnie dość rozległa. Posiada jeden peron z jedną krawędzią peronową. Zdjęcia.




















Zaraz po odjeździe z Siemianówki przejeżdżamy przez zalew Siemianowski. Chwilę później jesteśmy w Cisówce. Ten przystanek to jeden, krótki peron. Stoją na nim dwie ławki. Jako poczekalnia służy stary wagon stojący między peronem a przejazdem kolejowym. Zdjęcia.























Z Cisówki odjeżdżamy zgodnie z planem. Zgłaszam przesiadkę na Regio do Czeremchy. Kierownik mówi, że muszą poczekać. W dodatku przesiada się jeszcze kilka osób. Przesiadka jest jednak na 1 minutę, więc trochę ryzykowanie. W Hajnówce jestem chwilę po czasie. SA105 do Czeremchy oczekuje przy sąsiednim peronie. Podczas przesiadki cykam dwa zdjęcia.
















Odjeżdżamy kilka minut po planie. Wokół głównie są lasy. Na początku przejeżdżamy nad linią do Białowieży. Orzeszkowo, gdzieś mi umknęło, więc pierwsze zdjęcie to Witowo.















Policzna.















Dobrowoda.















W Czeremsze jestem 7 minut po czasie. Budynek został wyburzony w styczniu. Akurat odjeżdża Regio do Białegostoku i przyjeżdża osobówka z Siedlec, która tam powróci ze mną na pokładzie. Zdjęcia.

















Po zrobieniu zdjęć zajmuję miejsce w 222M do Siedlec. Niecałe półtorej godziny jazdy i melduję się w Siedlcach.















Po wizycie w sklepie zajmuję miejsce w podstawionym flircie do Warszawy. Odjeżdżamy +5 przepuszczając INKĘ. W Warszawie Zachodniej jesteśmy już jednak planowo. Szybko przechodzę na peron 6, gdzie właśnie wjeżdża Łka Sprinter do Łodzi. W Łodzi Fabrycznej jestem przed godziną 23 i tak kończy się ten wypad.