niedziela, 8 lipca 2018

Kolejami Wielkopolskimi z Jarocina do Gniezna

Od 10 czerwca w związku z modernizację e-20 na linię Jarocin - Gniezno powróciły pociągi pasażerskie na trasę Jarocin - Gniezno. Postanowiłem się tam wybrać, a przy okazji zwiedziłem Gniezno.

Wyruszam przed 7.30 tygrysem do Poznania. Moim celem jest Jarocin. Skład mocno nabity. RegioKarnet legalizuje u konduktora, bo do kasy kolejka ma z kilometr. W Jarocinie skład opuszczam po 10.30.















Mam prawie dwie godzinki czasu, więc oglądam sobie to niewielkie miasteczko. Nie znalazłem jednak nic ciekawego. Zamawiam sobie obiad i powracam na stację około 12. Skład do Gniezna jest już podstawiony. Podczas mojego pobytu zjawia się też POMARZANIN. Zdjęcia z Jarocina.























Osobówka to Gniezna to kibelek Akw. Zaczynam zaliczać. W pociągu okna jedynie uchylne, ale uchylają się tak bardzo, że bez problemu można wyciągnąć aparat i zrobić zdjęcie. Prędkość do Wrześni dosyć zróżnicowana, za Wrześnią już jedzie się szybko i przyjemnie. Od Wrześni także wszystkie przystanki zmodernizowano. Frekwencja mizerna. Kilka osób, trochę wysiada w Radlinie Wielkopolskim, potem w Żerkowie kilka osób wsiada, w Miłosławiu znów wysiada, generalnie frekwencja utrzymuje się na poziemie ok.10 osób. We Wrześni wsiada parę osób, natomiast na odcinku Września - Gniezno wymiana raczej zerowa.
Radlin Wielkopolski.















Żerków.















Orzechowo.
















Miłosław.















Książno.















Chwalibogowo.















Września.















Marzenin.















Czerniejewo.















Żydowo.















Gębarzewo.















W Gnieźnie jestem planowo. Zdjęcia ze stacji.




















Mam tu dużo czasu, więc czas na zwiedzanie. Starówka bardzo ładna, wszak to jedno z najstarszych miast Polski, pierwsza stolica.

















Ulicą Bolesława Chrobrego docieram do Bazyliki Prymasowskiej. Podczepiam się pod jakąś wycieczkę i oglądam Drzwi Gnieźnieńskie.















Następnie wraz z wycieczką wchodzę na taras widokowy. Znajduje się on na jednej z wierz bazyliki. Jest z niego widok na całe miasto, ponieważ balkony są ze wszystkich stron wieży. Wejście na szczyt kosztowało jednak sporo wysiłku i jest dla osób o mocnych nerwach. Niektórzy zrezygnowali słysząc góry głosy "Jeszcze wyżej?";-). Oczywiście robię zdjęcia.




















Na stację powracam autobusem. Co ciekawe w wakacyjne weekendy komunikacja w Gnieźnie bezpłatna dla wszystkich. Po powrocie na dworzec oglądam sobie stację, a następnie oczekuje na mój Regio do Torunia.















Wypisuje mu się +5. W międzyczasie zjawia się Regio z Bydgoszczy do Poznania obsługiwany kujawskim elfem. Mój Regio to kibelek Alc.















Podobne pociągi, Ald obsługują trasy w województwie Łódzkim, parę razy miałem okazje się przejechać. Bardzo fajny, ale w Alc siedzenia nie są dopasowane do okien, jak w Akł...
Zaliczam do Torunia Kluczyków. W Inowrocławiu wjeżdżamy na inną część stacji niż jak jechałem w tamtym roku z nad morza (swoją drogą w tym roku jadę osobówkami :D). Frekwencja duża, jednak do Inowrocławia skład pustoszeje i dalej jedzie już mniej ludzi.
Jankowo Dolne.















Trzemeszno.















Wydartowo.















Mogilno.















Koodziejewo.















Janikowo.















Inowrocław.















Więcławice.















Wierzchosławice.















Gniewkowo















Suchatówka.















W Toruniu Kluczykach mijamy się ze zjeżdżającym na bocznicę spotem-tygrysem, według napisów z Kutna, więc to prawdopodobnie mój pociąg do Kutna, bo właśnie takie składy obsługują tą trasę. W Toruniu jestem lekko po planie.















Mam prawie półtorej godziny. W tym czasie odwiedzam przy dworcową restaurację. Mój Regio do Kutna, to jednak nie tamten spot, tylko inny w barwach PolRegio.















Frekwecja wysoka, jednak we Włocławku skład się opróżnia. Dalej jadą już tylko pojedyncze osoby. Jedzie min. człowiek, (oczywiście pod wpływem alkoholu), który miał jechać iC, ale wsiadł w Regio. Najpierw kierownik się z nim awanturował, natomiast podczas 20 minutowego postoju we Włocławku rozmawiali sobie jak koledzy :-?. Ja ten postój wykorzystuje, aby rozprostować nogi przy okazji kibelek załapuje się na ostatnie dziś zdjęcie.















Żebym mógł się trochę postresować (w Kutnie mam 5 minut przesiadki na ostatni łka do Łodzi) przed Kutnem stajemy i przepuszczamy BWE. Jeden chłopak pyta się konduktora, czy ten do Warszawy (mowa o Bwe), już odjechał (mimo, że miał być 4 minuty przed nami). Konduktor informuje go, że tak, a dziś ma pecha, bo zawsze jeździ 20 minut spóźniony. Radzi mu czekać do 4.10 i przenocować na ławce w Kutnie. On jednak stwierdza, że pojedzie na stopa. Ja szybko przesiadam się na ostatnią w dobie osobówkę do Łodzi, którą opuszczam na Żabieńcu o 23.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz