poniedziałek, 8 października 2018

Czeski wypad

W pierwszy weekend października wybrałem się na wypad na Morawy. Odwiedziłem tą część, w której jeszcze nie byłem. Do tego doszło kilka objazdów w Polsce.

1 DZIEŃ.
Wyruszam po 6 AKMem do Częstochowy. Tam nieco ponad pół godziny czasu i przesiadam się na dwa feniksy do Gliwic. Jedziemy objazdem przez Częstochowę Towarową i Kucelinkę do Poraja. W Katowicach przesiadka na kibla do Raciborza.















Początkowo planowałem jechać od razu do Bohumina, ale okazało się, że na początku października wszystkie pociągi z Rybnika do Suminy jeżdżą przez Jejkowice. Kibelek z dermowymi siedzeniami. Większość osób wysiada w Rybniku. Dalej jest już pustawo. Fotografuje Jejkowice.















Stacja Sumina jest w remoncie, tory przy peronie są wyjęte, dlatego pierwszy postój po Rybniku jest dopiero w Górkach Śląskich. Ujawnia się osoba, która chciała jechać do Wodzisławia... W Raciborzu szybka przesiadka na AKŚa do Chałupek.
















Nieco ponad dwudziesto minutowa podróż i docieram do Chałupek. AKŚ przechodzi na osobówkę do Katowic, a ja mam nieco ponad pół godziny czekania. O 14.10 zjawia się elf II z Katowic do Bohumina. Krótka jazda i jestem w Czeskim Bohuminie.
















Szybko przesiadam się na rychlik do Brna. Zajmuję miejsce w 6-cio miejscowym przedziale. Konduktor przy kontroli pyta się, czy jadę do Ostravy. Odpowiadam, że do Studenki. Przygląda się mojej dobówce kś i odchodzi. Od Ostravy hl.n. do Ostravy Svinov zaliczam. Po drodze jest przystanek Ostrava Marianske-Hory.















Gdzieniegdzie zwalniamy, zatrzymujemy się i przez to w Studence jestem +10. Szybko przechodzę do stojącego dwa perony dalej motoraka z doczepką do Verovic.
















Wypisuje się nam +5. Zjawia się Leo expres, a później opóźniona osobówka do Hranic na Morave, z której przesiada się jedna osoba. Zajmuję miejsce na końcu doczepki. Do Sedlnic linia zelektryfikowana. Odbija tam linia do Ostrawskiego lotniska, którą miałem jechać na tym wyjeździe, ale sobie odpuściłem. Przed starą stacją w Sedlnicach przychodzi łącznica z lotniska. Za Stramberkiem pojawiają się góry.
Sedlnice (przystanek).















Sedlnice (stara stacja).















Skotnice.















Pribor.
















Koprivnice zastavka.















Koprivnice.















Stramberk.















Zenklava.















Widoki na trasie.



















W Verovicach szybka przesiadka na vlak z Valasske Mezirici do Ostravy.

















 Skład to wagon motorowy i dwa wagony. We Frenstacie pod Radhostem dłuższy postój. Na stacji stoi motoraczek z doczepką do Valasske Mezirici i zjawia się skład z Ostravy do Frenstatu pod Radhostem mesto.
Frenstat pod Radhostem mesto.















Frenstat pod Radhostem.















Kuncice pod Ondrejnikem.















Celadna.















Widoki z trasy.

















We Frydlancie nad Ostravici szybka przesiadka na vlak do Ostravic. Odjeżdżamy nie czekając na osobówkę z Ostravy. Linia króciótka, jazda trwa zaledwie 10 minut.
Frydlant nad Ostravici zastavka.















Frydlant nad Ostravici Nova Dedina.















Ostravice zastavka.















W Ostravicach chwila przerwy. W tym czasie wykonuję trzy zdjęcia.

















Z powrotem we Frydlancie nad Ostravici również dwie minuty czasu. Vlak do Ostravy ma 5 minut w plecy. W tym czasie wykonuję kilka zdjęć.



















 Skład mocno nabity. Do Frydka Mistka zaliczam. Po drodze są dwie stacje.
Przno.















I Baska.















Wysiadam po 18 w Ostravie hl.n. i tramwajem 2 jadę na nocleg. Później wychodzę jeszcze na pizzę. Natrafiam na kawałek torów o dwóch różnych rozstawach.















2 DZIEŃ.
Budzę się po 7. Pociąg mam dopiero o 10.30. Odwiedziłem min.ulicę Stodolni. Zdjęcia z Ostravy.


















Na hlavni nadrazi jestem o 10. Zakupuję kalendrz w Cd Centrum i robię kilka zdjęć.



















CityElefant do Mostów zjawia się z lekkim poślizgiem.
















Po krótkiej jeździe melduje się w Bohuminie.
















Po wizycie w sklepie powracam na perony. Elf II do Katowic stoi już przy peronie 1.
















Frekwencja nie wielka do Rybnika, dalej brakuje już miejsc. W Katowicach jestem po 13.30. Mam ponad pół godziny czasu. W tym czasie odwiedzam galerię Katowicką. Na osobówce do Częstochowy spodziewałem się dwóch feniksów, tymczasem zjawia się jeden dermowy kibel. Po nieco pona 1,5h jeździe docieram do Częstochowy.















Szybka wizyta w McDonaldzie i wsiadam do podstawionego turbokibla do Łodzi Fabrycznej. Zajmuję miejsce wysuwane ze ściany przy toalecie. Od Piotrkowa brakuje już miejsc stojących. Skład opuszczam w Łodzi Fabrycznej o 19.45.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz