środa, 9 sierpnia 2017

Wypad w Bory Tucholskie

W dniu 8 sierpnia postanowiłem wybrać się na zaliczanie linii Wierzchucin - Laskowice Pomorskie, na której zostało 0,5 pary pociągów, a przy okazji zaliczyć jeszcze inne linie.
Wyruszam o 6.30 z Łodzi Żabieńca, pociągiem ŁKA do Kutna. Za Gawronami, konduktor informuje, że był wypadek i ze względu na blokadę szlaku z Witoni pojedziemy busem. Do ZKA zabiera się również kilka osób ze stojącego DOKERA. W Kutnie jesteśmy nieco ponad +10. Ludzie z DOKERA zabierają się MONIUSZKIEM, a ja legalizuję karnet i wsiadam w tygrysiego spota do Torunia.















Odjazd planowo. W Kutnie Wschód stajemy na chwilę na semaforach. W Ostrowach spotykamy stojącego STOCZNIOWCA.















Frekwencja taka sobie, dopiero od Włocławka pociąg się zapełnia. W Nieszawie spotykamy zdefektowanego KUTRZEBĘ.
















W Toruniu Głównym jestem planowo. Mam nieco ponad 20 minut do Regio z Jabłonowa Pomorskiego do Bydgoszczy. Elf zjawia się planowo. Jako że tą trasą zawsze jechałem po ciemku i to TLK, robię zdjęcia. Toruń Kluczyki.















Cierpice Kąkol.















Przyłubie.















Solec Kujawski.















Bydgoszcz Łęgnowo.















Bydgoszcz Wschód.















Bydgoszcz Bielawy.















Bydgoszcz Leśna.















W Bydgoszczy Główenej jestem około 11.20 i mam 20 minut do kolejnego pociągu.















Regio SAMBOR do Gdyni Głównej jest już podstawiony.















Frekwencja duża. Nie ma wolnych czwórek, a dwójki są wolne tylko tyłem do kierunku jazdy. Wolną czwórkę mam dopiero od Terespola Pomorskiego.
Rynkowo Wiadukt.















Maksymilianowo.















Kotomierz.















Pruszcz Pomorski.















Parlin.















Terespol Pomorski.















Warlubie.















Twarda Góra.















Smętowo.















Majewo.















Morzeszczyn.















Kulice Tczewskie.















Pelplin.















Subkowy.















Czarlin.















Pociąg opuszczam w Tczewie, chwilę przed 13.30.


















Biorę z dworcowej restauracji schabowego z ziemniakami i wracam na perony. Regio do Chojnic to Pomorski SA133.















Odjazd zgodnie z planem. Frekwencja wysoka, a od Starogardu jeszcze wyższa.
Rokitki Tczewskie.















Swarożyn.















Szpęgawsk.















Starogard Gdański.















Piesienice.















Pinczyn.















Przed Zblewem stajemy na semaforze przez co zyskujemy +5, Zblewo.















Bytonia.















Kaliska.















Kamienna Karczma.
















Czarna Woda.
















Łąg.















Czersk, gdzie już gościłem.















Gutowiec.
















Rytel Wieś.















Rytel.















Krojanty.















W Chojnicach szynobus melduje się chwilę po planie.



















Chojnice to sześcio (o ile się nie myle) kierunkowy węzeł. Linie rozchodzą się stąd do: Kościerzyny (gdzie PR stopniowo likwiduje połączenia wprowadzając za większość kursów KKA, Tczewa, Wierzchucina, Nakła (ruch pasażerski zawieszony), Piły i Szczecinka (powalająca oferta).
Udaje się do sklepu, a w czasie mojego pobytu odjeżdżają m.in. Komunikacja uzupełniająca do Kościerzyny, Regio do Tczewa i Regio do Słupska [Szczecinka](jeden z trzecch w ciągu dnia).
Ja zajmuję miejsce w duńczyku Arrivy do Bydgoszczy Gł.















Odjazd planowy. Mijamy między innymi stojące na Chojnickich bocznicach SA101/SA102 i SA104/SA122.
















Racławki.















Silno.















Piastoszyn.















Żalno.















W Tucholi 15 minut postoju na łączenie szynobusów, więc wyskakuje na zdjęcia.

















Od Tucholi jazda znaną trasą. Pociąg opuszczam w Wierzchicinie. Na tej leśnej stacji mam godzinę przerwy. Idę przejść się po lesie i około 17.10 powracam na stację. O 17.24 zjawia się duńczyk z Bydgoszczy do Chojnic, a chwilę później SA133 z Tucholi do Bydgoszczy. Na końcu przyjeżdża z Czerska duet Duńczyk+SA106, z czego ten pierwszy to mój pociąg do Laskowic.


















Odjazd planowy. Na początku jestem jedynym pasażerem, w Lnianie dosiada się 1 osoba.
Lniano.
















Jastrzębie Pomorskie.
















Drzycim.















Leosia.















W Laskowicach Pomorskich jestem chwilę po planie.



















Mam chwilę czasu, więc udaje się do sklepu. DOKER zjawia się chwilę przed planem. Miejsce mam tyłem do kierunku jazdy, więc zajmuje inne. W Bydgoszczy zmiana czoła, więc wracam na swoje miejsce i okazuje się, że mam całą czwórkę dla siebie, bo osoba, która jechała na przeciwko mojego miejsca wysiadła.
















Pociąg powoli postoszeje, aż we Włocławku w moim członie znajdują się tylko 3 osoby, a w Kutnie 1 osoba. Jesteśmy tam przed planem, tak samo jak i w Łęczycy, przez co na obu tych stacjach mamy wydłużone postoje. W Zgierzu natomiast jesteśmy planowo. DOKERA opuszczam w Łodzi Żabieńcu i tak kończy się ten wypad. Dodam przy okazji, że w długi weekend wybieram się na kolejny wypad na Słowację przez Łupków i powrót przez Czechy i Śląsk. Mam już kupioną większość biletów oraz noclegów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz